Czy macie w rodzinie ciotkę, która totalnie nie pasuje do reszty? Jest ekscentryczna, nieprzewidywalna, szalona i chodzi własnymi drogami? Często używa szminki, która była modna 20 lat temu, kupuje ”oryginalne” ciuchy i ma milion psów i kotów. Czego by nie mówić, to kochacie ją nad życie, uwielbiacie spędzać z nią czas i wiecie, że w jej towarzystwie nie można się nudzić. Jest ktoś taki w waszym gronie? Jeśli tak, to właśnie przedstawiłam Wam Olgę Boznańską!

Olga Boznańska urodziła się w 1865 roku w Krakowie, zmarła w 1940 roku w Paryżu. Te dwa miasta odegrały w jej życiu bardzo ważną rolę — dzieciństwo i młodość spędziła w Krakowie, jako 33-latka wyjechała do Paryża gdzie spędziła najlepsze lata swojej zawodowej kariery. To właśnie w stolicy Francji osiadła na stałe, nie powracając już do Polski.
Jej matka była Francuzką, ojciec Polak był posiadaczem ziemskim i inżynierem z wykształcenia. Można zatem śmiało stwierdzić, że Boznańska, wyjeżdżając do Paryża, wróciła do swoich korzeni. Matka Boznańskiej wcześnie odkryła i rozwijała artystyczne talenty u córek – plastyczny u Olgi i muzyczny u Izy, siostry Olgi.
Ona urodziła się, by malować
Aby móc rozwijać talent i miłość do sztuki Boznańska odebrała w kraju wstępne wykształcenie artystyczne w zakresie, w jakim było to wówczas możliwe. Kobiety nie były mile widziane na uczelniach wyższych, tym bardziej na ASP — ten obszar był przeznaczony tylko i wyłącznie dla mężczyzn.
Ojciec Olgi postanowił wysłać ją do szkoły w Monachium, aby tam spokojnie mogła kontynuować naukę malarstwa. Tam brała udział w życiu polskiej i zagranicznej bohemy artystycznej.

To właśnie w Monachium zaczęła się jej prawdziwa przygoda z portretem i tam zdecydowała się obrać taką drogę artystyczną. W Paryżu rozkochała się natomiast w malowaniu martwej natury i pejzaży.
Podczas dziesięcioletniego pobytu w Niemczech wyrobiła swoją markę portrecistki, stając się przy tym rozpoznawalną i dojrzałą artystką. Dzięki temu mogła w pełni doskonalić swój talent, technikę i zdobywać szerokie grono klientów.
Do Paryża trafiła już jako rozpoznawalna, nagradzana artystka z genialnie opanowanym warsztatem oraz własnym stylem. Nic dziwnego, że szybko zdobyła sławę, grono odbiorców, klientów i uczniów.

Miłość, sztuka i Boznańska
Miłość — niestety w tej sferze życia nie odnosiła wielu sukcesów. Olga była typem samotnika/indywidualisty, co widać już na pierwszy rzut oka. Lubiła swoje towarzystwo, jednak miała grono oddanych przyjaciół, znajomych (głównie w Krakowie) i potrafiła zatracić się dla wielkiej miłości. Była kilka razy zakochana, ale to sztuce poświęciła całe swoje życie.
Wyjeżdżając do Monachium, zaręczyła się, związek nie przetrwał próby czasu, podtrzymywany był tylko korespondencyjnie. Narzeczony zerwał z nią listownie, co bardzo odbiło się na jej zdrowiu psychicznym.
Podczas studiów w Monachium zakochała się w swoim nauczycielu Paul’u Nauen’ie, którego przedstawiła na jednym ze swoich pierwszych portretów, obraz ten zyskał wielkie uznanie wśród światowych artystów i krytyków sztuki. Miłość ta niestety nie miała szans się rozwinąć, ponieważ niedoszły ukochany zmarł tragicznie. Był to kolejny, bolesny cios i zawód miłosny, którego doświadczyła Olga Boznańska.
Boznańska świadomie zdecydowała się na staropanieństwo, najwidoczniej jej artystyczna dusza nie pozwoliła znaleźć miejsca na nic innego poza sztuką. Być może obawiała się, że nie pogodzi tych dwóch światów jednocześnie albo że znowu będzie jej dane cierpieć z miłości.
Paul Nauen |1893 |Olga Boznańska Autoportret |1898 |Olga Boznańska
5 rzeczy , które warto wiedzieć o Oldze Boznańskiej
- największa polska i europejska malarka końca XIX i początku XX wieku, przedstawicielka Młodej Polski i modernizmu
- genialna, niepowtarzalna i wielokrotnie nagradzana portrecistka
- malarka martwej natury, czasami także pejzaży
- symbolistka i kolorystka – unikała jasnych barw, w jej obrazach dominują: szarości, błotniste brązy oraz cienie nierzadko połączone z akcentami fioletu albo zgaszonego różu
- artystka podążająca zawsze własną artystyczną drogą – indywidualistka
Wnętrze |1906 |Olga Boznańska
Ciotka Olga co mieszka na strychu
Uznawana była za wielką ekscentryczkę, jej specyficzny ubiór, suknie z minionej epoki, wielkie kapelusze oraz jednorodna fryzura (włosy związane w kok) sprawiały, że ludzie jej nie rozumieli i często się z niej wyśmiewali, szczególnie w modnym i nowoczesnym Paryżu. Była istnym zjawiskiem na paryskich ulicach, obserwowano ją z wielkim niedowierzaniem, można śmiało stwierdzić, iż była dużą atrakcją dla mieszkańców miasta.
Olga sukcesywnie przez wiele lat budowana swój własny wizerunek i świat dookoła siebie. Mimo samotności lubiła ludzi, była bardzo pomocna, skromna, pozbawiona całkowicie pychy i butności artystycznej. Artystka sama decydowała, z kim chce się spotykać i jak często, to ona wyznaczała pewne granice. Pracownia była dla niej najważniejszą przestrzenią na ziemi, świadczyć o tym mogą m.in. liczne obrazy przedstawiające to miejsce, a także pierwsza samodzielna pracownia w Krakowie, czy paryska pracownia, w której spotykali się intelektualiści i artyści różnych nacji.
To miejsce było dla niej azylem, spotkaniem ze sztuką i wręcz mistyczną wędrówką.
Otoczona licznymi psami, myszami i szczurami, które hodowała, tam czuła się najbezpieczniej.
Wnętrze pracowni |1895 | Olga Boznańska
Japonka |1889 |Olga Boznańska W oranżerii |1890 |Olga Boznańska
Świadoma i wytrwała!
Ta kobieta nigdy nie podążała za modą, trendami, nie starała się nikogo udawać i na siłę przypodobać się światu. Nie współpracowała także z żadnymi organizacjami artystycznymi, a mimo to zaproponowano jej objęcie stanowiska rektora na wydziale ASP — nie przyjęła tej propozycji. Była członkinią Towarzystwa Artystów Polskich „SZTUKA” zrzeszającym grupę najlepszych polskich twórców. Przez rok piastowała funkcję prezesa tej organizacji, regularnie wystawiała dla Towarzystwa i była jedną z dwóch kobiet oficjalnie dopuszczonych do członkostwa w TAP.
Kochana i podziwiana w Polsce oraz za granicą artystka, która żyła i tworzyła w samym centrum artystycznego świata — osobowość wśród całej bohemy artystycznej, dziś lśniłaby jak największa gwiazda w Hollywood!
Dzieci siedzące na schodach | 1898 | Olga Boznańska
Olga Boznańska zmarła, mając 75 lat i zostawiając po sobie około 1 200 płócien, pasteli i szkiców, których większość trafiła do prywatnych kolekcji rozsianych po całym świecie.
Tworzyła do samego końca jako biedna i schorowana starsza pani. Żyła w ubóstwie, pozostawiona praktycznie sama sobie. Pod koniec swojego życia nie wychodziła już z pracowni. Opiekowało się nią kliku oddanych przyjaciół i to dzięki nim miała co jeść i odeszła z tego świata z godnością. Niestety nie zdążyła już powrócić do swojego ukochanego Krakowa, który wspominała na każdym etapie swojego życia i za którym okrutnie tęskniła. Po I wojnie światowej artystki nie było nawet stać na bilet do Krakowa — dopadł ją kryzys i spadek zapotrzebowania na sztukę.
Martwa natura |po 1890 roku|Olga Boznańska
Macierzyństwo | 1902 | Olga Boznańska Portret kobiety (Cyganka) | 1888 | Olga Boznańska
a na koniec… może portret?
Portret z japońską parasolką | 1892 | Olga Boznańska
Jeśli dane mi będzie kiedyś spotkać się z Olgą w drugim życiu twarzą w twarz to wybłagam ją, aby namalowała mój portret. Traktowała swoich modeli nader imponująco – poświęcała im mnóstwo uwagi, traktowała indywidualnie eksponując głównie ich twarze (głębokie spojrzenia, piękno i prznikliwość oczu, wręcz przesywająca, do których przywiązywała ogromną uwagę), a także wystudiowane ręce, które na obrazach są osobnym elementem dzieła.
Kocham jej wrażliwość, wdzięk, wyobraźnię i magię, którą przelewała na płótno. Traktowała swoich modeli po królewsku, a to przekładało się na jakość jej prac.
Zagadkowe, stonowane, zrównoważone, ulotne, niedokończone i tajemnicze portrety Boznańskiej polecam szczególnie na jesienne wieczory.
Imieniny babuni |1889 | Olga BoznańskaW Wielki Piątek (Zakonnica, Zakonnica modląca się w kościele) |1890 | Olga Boznańska
Gdzie szukać Boznańskiej?

Jeśli masz ochotę na więcej kultury szukaj mnie na Facebooku i Instagramie!
Dziękuję, że przeczytałeś ten artykuł i poświęciłeś swój czas!
Bardzo interesujący artykuł.
Bardzo dziękuję, cieszę się, że się Pani spodobał 🙂
Pozdrawiam i do zobaczenia!
Ola
Ciągle jestem pod wrażeniem twojego pióra 😉