Stanisław Wyspiański – człowiek z Krakowa

15 stycznia 1869 roku w kamienicy przy ul. Krupniczej 26 w Krakowie przyszedł na świat jeden z najwybitniejszych polskich umysłów XIX wieku – Stanisław Wyspiański. Mały Stasiek był synem znanego krakowskiego rzeźbiarza Franciszka Wyspiańskiego oraz Marii Rogowskiej. 
Franciszek odegrał wielką rolę w środowisku artystycznym ówczesnego Krakowa, był przedstawicielem młodej krakowskiej inteligencji i czynnie działał w ruchach kulturalno – ożywczych tego regionu. Nic więc dziwnego, że syn poszedł w jego ślady i jak ojciec rozsławił nazwisko – Wyspiański.

Maria Rogowska oraz Frańciszek Wyspiański – rodzice Stanisława ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie

Dzieciństwo i młodość 

Stanisław dorastał w Krakowie i to w nim spędził prawie całe życie (z wyjątkiem trzech lat). Należy mieć na uwadze fakt, iż Kraków był wówczas pod zaborem austriackim, a Polacy marzyli o upragnionej wolności.
Polską podzielili się między sobą trzej zaborcy i wcale nie zamierzali z niej rezygnować. Środowisko, w którym dorastał Wyspiański, czasy, które go zastały oraz otoczenie, w jakim przebywał, spowodowało, że w jego życiu oraz twórczości znajdziemy mnóstwo odniesień patriotycznych, szacunku do kraju i tęsknoty za wolnością. Krakowem przesiąkł do szpiku kości, właśnie to miejsce będzie naznaczało jego twórczość i filozofię życia.

Młody Stanisław odebrał pierwsze wykształcenie w gimnazjum św. Anny, które notabene funkcjonuje do dziś. Uczył się tam w dwóch językach – niemieckim i polskim, dzięki czemu mógł lepiej poznać kulturę i literaturę niemiecką. Klasyczne gimnazjum pomogło również lepiej przyswoić wiedzę o antyku, a jego obecność będzie stała w późniejszych pracach malarza. 
Po maturze rozpoczął studia filozoficzne oraz malarstwo w Szkole Sztuk Pięknych u samego Jana Matejki! Później stał się m.in. współpracownikiem Mistrza Matejko i niewątpliwie jego najzdolniejszym studentem. To on wraz z kolegami odpowiedzialny był za renowację Kościoła Mariackiego.

Dlaczego był taki super?
Marka – WYSPIAŃSKI 

  • przedstawiciel Młodej Polski i modernizmu
  • przez 38 lat swojego życia zdążył zostać świetnym: dramatopisarzem, poetą, malarzem, rzeźbiarzem, projektantem zjawiskowych witraży i polichromii, projektantem mebli, scenografem, grafikiem oraz reformatorem teatru! Zastanawiacie się pewnie, kiedy on to zrobił? Nie mam pojęcia! 
  • miał niespotykaną wyobraźnię i wrażliwość, dzięki czemu sztukę traktował nader osobiście, był magikiem, który w malarstwie ożywiał to, co zazwyczaj jest martwe,
  • gdyby nie on i jego witraże, kościół św. Franciszka na placu Wszystkich Świętych w Krakowie nie byłby tak dużym skarbem piękna i bajkowego stylu,
  • był niekwestionowanym Królem pastelowych portretów, do których przywiązywał wielką uwagę i które traktował szczególnie w swoim dorobku (głównie były to portrety dzieci, żony i znajomych), nie zapominajmy także o znakomitych „zdjęciach – autoportretach”  
  • doskonalił się także w malowaniu pejzaży, a symbolizm antyczny nie miał przed nim tajemnic (jego motywy roślinne zasługują na każde największe wyróżnienie świata), projektował meble, a jego aranżacje zdobiły m.in. dom Państwa Żeleńskich – tak, tego Boya Żeleńskiego 🙂  

Zagraniczny romans 

Tak jak wspomniałam, Wyspiański opuścił swój kraj i rodzinne miasto na 3 lata (w 1890 roku), aby udać się w europejską podróż m.in. przez Wiedeń, Wenecję, Padwę, Weronę, Mantuę, Mediolan, Como, Lucernę, Bazyleę aż do Paryża. W stolicy Francji spędził czas na zwiedzaniu i opisywaniu najpiękniejszych francuskich dzieł architektury – katedr gotyckich. Później wyjechał do Norymbergi, aby tam podróżować szlakiem katedr romańskich. Jego miłość do opisywania, inwentaryzowania oraz renowacji zabytków mogła znaleźć także tutaj swoje ujście. 
W Niemczech oglądał przedstawienia Goethego, Webera, Wagnera i Shakespeare’a, była to bardzo kulturalna i ważna podróż w życiu młodego artysty.
We Francji spędził łącznie 3 lata, studiując, malując w pracowni (Akademii Colarossi) i chłonąc najnowsze trendy artystyczne. 
Wracając do Krakowa 1894 roku, Wyspiański miał w głowie wizję stworzenia dzieła absolutnego, które łączyłoby ze sobą przeszłość i przyszłość.

Mezalians i skandal

Jak dobrze wiecie Stanisław Wyspiański na przyszłą matkę swoich dzieci, towarzyszkę życia, wybrał chłopkę – Teodorę Teofilę Pytko. Oczywiście nie da się ukryć, że wówczas takie związki uznawane były za mezalians i nikt nie patrzył na nie przychylnym okiem. Dla znajomych Wyspiańskiego jego decyzja była na początku niezrozumiała, jednak szybko zaakceptowano wybrankę Stanisława, szczególnie gdy zauważono, że dzięki niej zyskuje radość życia, a jego zdrowie znacznie się poprawia.
Miłość, szczęście w małżeństwie oraz późniejsze ojcostwo była dla Stanisława wielką radością i nagrodą. 

Wbrew pozorom ta relacja nie była inspiracją do napisania „Wesela”. Wyspiański w „Weselu” opisał ślub i wesele poety Lucjana Rydla z chłopką Jadwigą Mikołajczykówną.

Swoją miłość i oddanie dla rodziny okazywał m.in. za pomocą swojej twórczości. Poświęcił żonie i dzieciom mnóstwo (portretów), które stały się jego wizytówką. Jego ulubioną modelką była córeczka Helenka, której podarował najwięcej (portretów) m.in. studium głowy. Miecio oraz Staś Junior byli równie uroczy i słodcy na obrazach taty. Przekonajcie się sami.

Błękitna Pracownia 

Drugi dom i azyl Wyspiańskiego to Błękitna Pracownia, znajdująca się przy ul. Krowoderskiej 79 w Krakowie– miejsce wyjątkowe, mistyczne i ukochane przez Mistrza. Tworzył w niej swoje dramaty, malował, pisał wiersze, a także spędzał czas z synami. Pozwalał im na wspólną zabawę – cała trójka „tworzyła” przy wielkim stole kolorowe dzieła. Wyspiański dla nas, Miecio i Staś dla ukochanego taty. 
Dlaczego błękitna? W jednym z 7 pokoi mieszkania Wyspiańskich artysta urządził swoją pracownię, której ściany i sufit pomalował niebieską, mocną farbą. Opowieści o NIEJ urosły do rangi legend, a wstęp mieli tam nieliczni.

To w tej pracowni powstały m.in. wszystkie pastele serii „Kronika kilku dni” ukazujące kilkanaście widoków pejzaży Kopca Kościuszki, malowanego w różnych porach roku, z innym oświetleniem, a przede wszystkim podczas zmieniających się nastrojów Wyspiańskiego. Kilka z nich możecie ujrzeć poniżej. Zaskakującym jest fakt, jak można przedstawić jeden widok w tak różnorodny sposób. Każdy z pejzaży to osobne dzieło, które łączy jeden wspólny element. Można byłoby je wszystkie powiesić na ścianie obok siebie, razem ukazywałyby wyjątkowy krakowski kolaż. 

Gdy zobaczyłam jego witraże to się popłakałam…ze szczęścia

Nie wiem jak wielu z Was, kojarzy Wyspiańskiego z tego rodzaju twórczości? Ten artysta w dziedzinie projektowania witraży miał wiele do powiedzenia. Tak jak wcześniej wspomniałam, w kościele św. Franciszka znajdziecie witraże Mistrza: 6 witraży – nad i po bokach ołtarza głównego („Cztery żywioły”, „Błogosławiona Salomea” i „Stygmatyzacja św. Franciszka”) oraz największy, jaki wykonał Wyspiański na końcu kościoła „Bóg Ojciec – Stań się”. Istny kolos, który na żywo robi jeszcze większe wrażenie.

Oczywiście nie zapominam o moim ukochanym „Apollo – system astralny Kopernika” (wykonany dla Towarzystwa Lekarskiego w Krakowie) oraz witrażu „Polonia”.  3 witraże: „Kazimierz Wielki”, „Św. Stanisław” oraz „Henryk Pobożny” możecie zobaczyć obok kościoła św. Franciszka, na Pawilonie Wyspiańskiego. Te projekty nie doczekały się realizacji za życia Wyspiańskiego, formę witrażu z projektu Stanisława zrealizował Piotr Ostrowski w latach 2001 – 2007 w Zakładzie Witraży Żeleńskiego w Krakowie. Pawilon zaś pełni funkcję informacji turystycznej – warto tam zajrzeć 🙂

Scenograf i facet od „Wesela”

W tym artykule nie będę skupiać się na dorobku literackich Mistrza Wyspiańskiego, to zdecydowanie materiał na osobny tekst. Warto jednak wiedzieć i pamiętać, że był dramaturgiem, kochał teatr, pisał wiersze i jego wkład w dziedzictwo polskiej literatury jest nieoceniony. Poniżej prezentuję Wam kilka jego projektów do scenografii dramatów: „Bolesław Śmiały”, „Wesele”. Zdjęcia zostały wykonane w Muzeum Narodowym w Krakowie. Pewnie większość z nas kojarzy go wyłącznie z „Weselem”, warto zapoznać się także z tymi pozycjami: „Warszawianka”, „Lelewel”, „Klątwa”, „Sędziowie”, „Wyzwolenie”, „Noc listopadowa”, „Akropolis”, „Powrót Odysa”.
Łącznie wszystkich dramatów jest aż 18!

Motywy antyczne i mitologiczne opanowane do perfekcji

Dla mnie fenomen Wyspiańskiego polegał na tym, że jak nikt inny potrafił łączyć ze sobą poważne i lekkie tematy. Gdy przyjrzymy się wnikliwiej jego dziełom, zobaczymy, że wrażliwość, pomysłowość i kreatywność, jaką posiadał, przelewał z gracją i smakiem. Łączył w pary i jednoczył ze sobą przyrodę, mitologię, religię oraz historię i patriotyzm. Dwiema najważniejszymi inspiracjami były dla niego Kraków (absolutnie w każdym aspekcie) oraz rodzina (żona, dzieci, przyjaciele). Używał cudownych, żywych kolorów, nie bał się eksperymentów i ciągle chciał więcej, więcej, więcej… 
To ten rodzaj patriotyzmu, czystości przekonań i miłości do ojczyzny, którą akceptuję całą sobą. Na szczęście brak jest w twórczości Wyspiańskiego górnolotnej patetyczności, martyrologii i przesadnego nieszczęścia. Mimo poruszania się w sferze sztuki oraz filozofii Młodej Polski czuć ze strony Wyspiańskiego powiew świeżości, inności, nowoczesności zarówno w obrazach, witrażach, jak i literaturze. 
Co się zaś tyczy roślin, nikt nie potrafił tak wiernie odwzorować ich kształtu, koloru, detali, budowy i piękna jak on. Na wystawie w Krakowie znajdziecie mnóstwo ilustracji i szkiców samej flory. Wasze oczekiwania zostaną zaspokojone na długie lata, Stanisław Florysta Wyspiański zaprasza!

Ostatnie dni 

Wyspiański od młodych lat chorował, zmagał się z syfilisem, który na zawsze osłabił jego organizm i między innymi przyczynił się do przedwczesnej śmierci. W tamtych czasach była to choroba śmiertelna i nieuleczalna. 
W 1905 roku stan zdrowia Wyspiańskiego zaczął się gwałtownie pogarszać, tworząc serię „Kopca Kościuszki” w Błękitnej Pracowni już nie czuł się dobrze. Jego przyjaciele starali się, aby Stanisław mógł wyjechać za granicę i tam się leczyć. Artysta postanowił zakupić posiadłość wiejską w Węgrzcach pod Krakowem i tam zamieszkać z rodziną. Czuł, że jego lata życia są już policzone i chciał właśnie na wsi spędzić swoje ostatnie dni.  Wiejska rzeczywistość i troska najbliższych pozwoliła mu przeżyć jeszcze 2 kolejne lata. Zmarł 28 listopada 1907 roku zostawiając po sobie wielki skarb – swoją twórczość.

Na koniec

Sprawdź jak dużo już wiesz o Wyspiańskim 🙂 QUIZ
Artykuł powstał dzięki wizycie na najpiękniejszej wystawie poświęconej artyście – „Wyspiański” w Muzeum Narodowym w Krakowie w 2018 roku. Tam znajdziecie wszystkie prezentowane w artykule dzieła i więcej niespodzianek o Mistrzu. Wizyta to konieczność! 
Więcej informacji znajdziecie tutaj: http://mnk.pl/wystawy/wyspianski

Jeśli masz ochotę na więcej kultury szukaj mnie na Facebooku i Instagramie!


Dziękuję, że przeczytałeś ten artykuł i poświęciłeś swój czas!

O Autorze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.